ZMIENIĆ PZW I POLSKIE WĘDKARSTWO Stan polskich wód nie jest już tajemnicą, przynajmniej nie da się tych faktów chować pod dywan. Wszyscy bardziej ambitni i majętni wędkarze albo wybierają komercyjne, albo zagraniczne łowiska. Pozostaje tylko pytanie dlaczego tak się dzieje. Po pierwsze- PZW jest organizacją niewydolną i kompletnie niewydajną jako monopolista na polskim rynku wędkarskim, do której zmuszony jest przynależeć każdy chcący legalnie wędkować, a do tego zmuszony jest również płacić identyczny haracz (ok. 214 zł), niezależnie jak często wybiera się na ryby, czy 3 czy aż 30-ci razy w roku kalendarzowym, co samo w sobie na pewno jest niesprawiedliwe. O wędkarzach niezrzeszonych i/lub cudzoziemcach lepiej nie wspominając. Inna sprawa że PZW jako organizacja nie jest w stanie upilnować naszych wód, a sloganowe hasło „Nasze i wasze” (czyli niczyje) to nic innego jak populistyczno-komunistyczny bezsens z którego i tak nikt się nie wyżywi. Dlaczego w epoce cyfryzacji wszystkiego co możliwe nie można wprowadzić opłat okresowych przez Internet lub nawet przez komórkę zamiast prób wprowadzenia ponownie ogólnokrajowej opłaty która i tak będzie za niska na poprawę i zagospodarowanie wód? Czy to takie trudne dokonywać opłat przez Internet, a nawet pocztę ,bank jak w cywilizowanych krajach za 1 dzień, 3 dni, 1 tydzień co będzie łatwiejsze do poniesienia przez przeciętnego wędkarza i korzystniejsze dla samego PZW, bo w ten sposób da się pozyskać więcej pieniędzy niż za jednorazową, całoroczną opłatę? Rachunek jest prosty! Wtedy też można by pozyskać relatywnie więcej środków na ochronę wód, warunek to utrata monopolu PZW i wprzęgnięcie tej organizacji w reguły wolnego rynku. Na razie bowiem wygląda to tak, że jedynie dobre polskie łowiska to tzw. Łowiska specjalne, będące współczesnymi Pewexami na polskiej mapie bezrybia. Niniejszym więc proponuję: -likwidację całorocznej karty wędkarskiej na rzecz opłat jedno, trzydniowych lub tygodniowych licencji celem pozyskania więcej środków na ochronę i zagospodarowanie wód. Przy wysokości opłaty jednodniowej za np. 20 zł organizacja wędkarska otrzyma ode mnie 600 zł przy np. 30-u wyprawach w roku, a nie tylko 200 zł, poza tym taka opłata jest bardziej sprawiedliwa, zwłaszcza dla kogoś kto uda się tylko np. 3 razy w roku, a też musi zapłacić ok. 200zł. W grę wchodzą opłaty dwu-trzymiesięczne zgodnie z życzeniem zainteresowanego. -likwidację monopolu PZW na rzecz niezależnych organizacji okręgowych. Wzorem może być przedwojenny Związek Sportowych Towarzystw Wędkarskich, organizacja o ustroju federalnym, nie centralistycznym. Niezależnie od sposobu działania konkurencyjnych organizacji, tylko tyle powinno pozostać po PZW. –dopuszczenie niezależnych podmiotów gospodarczych, w tym prywatnych właścicieli do gospodarowania polskimi wodami w ramach wolnego rynku przy całkowitym zakazie odłowów sieciowych. - likwidacja tzw. Państwowej i Społecznej Straży Rybackiej na rzecz zobligowania wszystkich właścicieli wód niezależnie od rodzaju podmiotu (prywatne, państwowe, gminne, społeczne czy zakładowe) do zakładania służb ochrony skutecznie działających na swoich obszarach w walce z kłusownictwem i nieuczciwymi wędkarzami, nadanie im uprawnień ochroniarskich lub uprawnień funkcjonariuszy publicznych (tzw. Policja Ekologiczna) zgodnie z wolą nadania przez właściciela tych wód. - wprowadzenie tzw. osób funkcyjnych zajmujących się sprzedażą zezwoleń, księgowością, administracją, przewodnictwem, a także zespołu doradców w/s zagospodarowania wód. To wszystko powinno odbywać się na szczeblu lokalnym nie centralnym czy ogólnokrajowym w porozumieniu z samorządami i jednostkami biznesowymi zajmującymi się infrastrukturą dla wędkarzy i ich rodzin, turystów, szkółek wędkarskich, itp. Myślę że tylko w ten sposób można zmienić polskie wędkarstwo i uczynić je bardziej cywilizowanym. Jarosław Krzyżanowski

dodaj do znajomych napisz

 

Moje wpisy wędkarskie: